Dorożkarz warszawski
911
tytuł:
Dorożkarz warszawski
gatunek:
monolog komiczny
muzyka:
słowa:
Albo się trafi taki pasażer, elegantnie przyodziany, w chałacie po same pięty, ze szkłami w oku, w calądrze, w rękawicach i krzyczy ”Drynda!”.
Człek zajeżdżo, on wsiada i jadzie z jednej ulicy na drugą, a jak przyjdzie do płacenia, to ci wszędzie influencja każe czekoć. Człek czeko i czeko... A taki franc drugą bramą da dymba, jak szkapy kochom!
Onegdoj wychodzi jakiś facet z Chmielnej ulicy i powiada do mnie ”Wolny?” - Wolny. On wsiada i powiada ”Jadź!”, ”A gdzie jaśnie pan rozkoze?”, on powiada ”Jadź na łono natury”. ”Gdzie? Na łono natury? A gdzie to jest?”, a on powiada ”Cóż ty za dryndziarz, gdzie nie wiesz, gdzie łono natury?”. Dryndziorz jestem jak się patrzy, wiem gdzie jest Sielanka, Marcelin, Rensians, ale łona natury ni mo u nas we Warszawie. Facet się rozezłościł i strociłem pasażyra - tfu!
Albo wczoraj, stojałem se na Placu Aleksandra, już było kiele (koło) jedenastej, więc się krzynkę (odrobinę) zdrzemnąłem. Wtem nadało licho jakąś zakochaną parę, idą se przez trotuar, ona do niego ”Do widzenia mój drogi”, łon do niej ”Do widzenia, moja droga”. Na odchodnym pocałowali się. ”Puc, puc”, szkapa głupio, jak posłyszała ”puc, puc” tak ruszyła z miejsca prosto na tretuar i szybę, zrobił się rejwach, przyszedł lawirowy i przenocowałem się w części za nic, za bagatel. Za to, że się zakochano paro pocałowała.
W przeszłym tygodniu także się przenocowałem w kozie. Także za nic, niesprawiedliwie. Jechołem się z pasażerem na Widyński Wokzal, a tu na przeciw mnie jedzie sałaciarz 264. Z pasażyrem. Minąć się nijak nie możemy, więc ja do niego mówię grzecznie ”Chorobo, ustąp!”, a on ”A ty, secesjo, a ty, że ty, ty, jo nie możesz nawrócić?!”, ja mu jeszcze grzeczniej mówię ”Ustąp, ty kontrolerze od trambajów!”. Bo cię skrobnę. Jak usłyszał ”kontroler od trambajów”, tak się chłopisko rozpasjonował i skrobnął batem mego pasażera. ”Łoo!” - myślę sobie - ”Ty bijesz mego pasażyra?!” - począłem okładać jego pasażyra! I tak żeśmy sprali pasażerów, że ja ze ... lawirowych zlecieli. Lawirowy powiada do mnie ”Ty taki, ty owaki”, a ja mówię ”Niech no pan lawirowy nie wydziwia”, a on powiada ”Mołczi, bo dostaniesz w zuby”, ”Ano niech pan lawirowy spróbuje!”.
Spróbował i od razu miałem bagaż w dorożce mi dwa zęby wybił. Ale ja to se pewetuję na Widyńskim Foksalu, dostanę pasażera nieznającego Warszawy, to za wszystko zapłaci!
10.08.2017
Objaśnienia:
1)
Wiedeński Wokzal
-
Dworzec Wiedeński - dworzec kolejowy Warszawie.
2)
influencja
-
(łac. equine influenza) końska grypa, także dawniej zjawisko elektromagnetyczne
3)
sałaciarz
-
pogardliwie dorożkarz, fiakier, dryndziarz
4)
dać dymba
-
(gw.) uciec, dać drapaka, dać dyla
5)
bagatela
-
(fr. bagattella) błachostka, głupstwo, drobnostka
6)
trottoir
-
(fr.) chodnik
7)
lawirowy
-
policjant rewirowy
8)
mołczi
-
(ros. молчи) milcz
9)
franca
-
francuska choroba, syfilis – ktoś dokuczliwy, niegodziwy – także Franc od Franciszek – imię męskie
10)
zuby
-
(ros.) zęby
słowa kluczowe:
Tekst od Bartłomieja.
http://www.encyklopediateatru.pl/osoby/40886/piotr-hryniewicz
od 2.40
https://www.youtube.com/watch?v=3h05m7oJwI4
Powiadam wam ludzie, okruteczko (?) bido jest na świecie. Dobrygo pasażyra to ni ma ani na lekarstwo. Ino ich trza zapytać "Kto na Petersburskim", "Kto na Lipińskim", "...na nadwiślańskim". A czasem to i z fajansowego statku (?) trafi się fajny pasażer. Bo to, co na mieście, to i torby siecki (?) nie warte.
A jak się trafi jaki, to taki golutki, że ledwie czterdziestoka zapłacił, już go ni mo. Nawet mu nawymyśloć nie można, bo nie będzie słyszoł.
Albo się trafi taki pasażer, elegantnie przyodziany, ... po same pięty, ze szkłami w oku, ..., w rękawicach i krzyczy "Drynda!".
Człek zajeżdżo, on wsiada i jadzie z jednej ulicy na drugą, a jak przyjdzie do płacenia to ci wszędzie influencja każe czekoć. Człek czeko i czeko... A taki franc drugą bramą za ... , ja szkapy cofom!
Onegdoj wychodzi jakiś facet z Chmielnej ulicy i powiada do mnie "Wolny?" - Wolny. On wsiada i powiada "Jadź!", "A gdzie jaśnie pan rozkorze?", on powiada "Jadź na łono natury". "Gdzie, na łono natury? A gdzie to jest?", a on powiada "Cóż ty za dryndziarz, że nie wiesz gdzie łono natury?", "Dryndziorz jestem jak się patrzy, wiem gdzie jest Zielonka, Marsielin (?), Renseans (?), ale łona natury ni mo u nas we Warszawie". Facet się rozezłościł i strociłem pasażyra - tfu!
Albo wczoraj, stojałem se na Placu Aleksandra, już było kiele (?) jedenastej, więc się krzytnkę (?) zdrzemnąłem. Wtem nadało licho jakąś zakochaną parę, idą se przez ..., ona do niego "Do widzenia mój drogi", on do niej "Do widzenia, moja droga". Na odchodne pocałowali się. "Puc, puc, puc...", ..., jak posłyszała "puc, puc" tak ruszyła z miejsca prosto na tresuary (?) i szybę, zrobił się rejwach, przyszedł lawirowy i przenocowałem się w części taniej (?), dla bagaży. Za to, że się zakochano paro pocałowała.
W zeszłym tygodniu także się przenocowałem w kozie. Także za nic, niesprawiedliwie. Jechołem się z pasażerem na ... Foksal, a tu na przeciw mnie jedzie ... 264. Z pasażyrem. Minąć się nijak nie możemy, więc ja do niego mówię grzecznie "Chorobo, ustąp!", a on "A..., a ty, że ty, ty, jo nie możesz nawrócić?!", ja mu jeszcze grzeczniej mówię "Ustąp ty kontrolerze od tramwaju!". Tłok się zrobił (?). Jak usłyszał "kontroler od tramwaju", tak się chłopisko rozpasjonował i kropnął batem mego pasażera. "Łoo!" - myślę sobie - "Ty bijesz mego pasażyra?!" - począłem okładać jego pasażyra! I tak żeśmy sprali pasażerów, że ja ze stojących ... lawirowych wskrzesili. Lawirowy powiada do mnie "Ty taki, ty owaki", a ja mówię "Niech no pan lawirowy nie wydziwia", a on powiada "..., bo dostaniesz duby", "Ano niech pan lawirowy spróbuje!".
Spróbował i od razu miałem bazar (?) w dorożce i mi dwa zęby wytłukł. Ale ja to se ... na ... Foksalu, dostanę pasażera nieznającego Warszawy, to za wszystko zapłaci!
11. da ... -> da dymba
24. za nic, za ... -> za nic, za bagatel
https://polona2.pl/item/monologi-z-wieczorow-humorystycznych-nowa-serya,OTY4MjkyMTU/87/#info:metadata
i streszczona wersja w Trubadurze:
https://polona2.pl/item/trubadur-polski-r-3-nr-2-luty-1909,NzkxMzYwNg/3/#info:metadata